Zastanawiam się, jakich słów użyć najlepiej… Agnieszka powiedziała „kunsztownie nakręcony”, Alicja stwierdziła, że film powinien każdy obejrzeć. No właśnie – sparafrazowałabym pewien cytat mówiąc, że jeśli film trafia w splot słoneczny to jest ważny. „Dziewczyna z igłą” to film wymagający skupienia, bycia w uważności na kadry, muzykę, słowa w każdej prawie minucie. Czarno-biały obraz igra z nie czarno-białą wymową filmu. Igieł jest kilka, nie tylko ta pierwsza – pozwalająca szwaczkom szyć mundury dla żołnierzy. Obejrzeć, przeżyć dobry film (podobnie jak przeczytać dobrą książkę, być na wspaniałym koncercie, spotkać się z prawdziwą (czyli jaką?) sztuką), to naprawdę karmiące doświadczenie. Dostarcza paliwa dla umysłu, pozwala snuć refleksje. Lubię to. Pewnie trochę o to chodziło (chyba) Grekom z tym katharsis w teatrze. Mnie film trzyma.
